Czuję wiosnę! Wczoraj było bardzo ciepło, już wskoczyłam w swoją skórę ;) Na taką pogodę czekaliśmy dłuugo bardzo dłuugo, ale teraz może być tylko lepiej. Im cieplej tym mamy większą motywacje, aby zacząć przygotowywać się do pory letniej. Po leniuchowaniu, przynajmniej większość z Was nic nie robiła, a brzuszek rósł ;p Coraz bliżej wiosny, a ruch na świeżym powietrzu nie tylko poprawia samopoczucie, wyszczupla, ale i koryguje sylwetkę, czasami zmieniając jej proporcje nie do poznania. Oczywiście na plus! ;)
Kiedy ćwiczyć?
Na pewno nie bezpośrednio po jedzeniu, ponieważ organizm zajęty jest trawieniem. Jeżeli celem jest pozbycie się zbędnych kilogramów, powinniśmy ćwiczyć przed obiadem albo przed kolacją. Około południa, potem pomiędzy 16.00 a 20.00 jesteśmy w szczytowej formie fizycznej i możemy osiągać najlepsze efekty naszej ciężkiej pracy.
Każdy może znaleźć coś dla siebie. Jazda na rowerze, bieganie, pływanie, spacery, step mania...
Bieganie – organizm zacznie spalać tłuszczyk po ok.15-20min wysiłku. Przez 15 minut tracisz 120kcl. Modelujesz uda, łydki, brzuch, ramiona i piersi. Najlepiej biegać niezbyt szybko, ale wydłużonym krokiem i z maksymalnie napiętymi mięśniami.
Jazda na rolkach – w ciągu godziny spalasz 400kcl, relaksujesz się, nadajesz ładną linię biodrom, nogom i ramionom.
Jazda na rowerze – w czasie 45-minutowej wycieczki zużywasz 300kcl. Bez względu na teren jaki wybierzesz ( płaski czy pagórkowaty ) jedna-dwie godz. w tygodniu zapewnią Ci szczupłe uda, łydki, wzmocnią mięśnie brzucha.